Biało- czerwoni zagrali wczoraj pierwszy mecz w eliminacjach do mistrzostw Europy (UEFA Euro 2024). Reprezentacja Polski przegrała w Pradze 3;1.

Nie takiego startu w eliminacjach spodziewali się polscy kibicie. Na pewno nie takiego debiutu w roli selekcjonera polskiej drużny narodowej oczekiwał Portugalczyk Fernando Santos. Rozłożone bezradnie ręce utytułowanego trenera po drugim błyskawicznie straconym przez Polaków golu , były tego dobitnym potwierdzeniem.
Mecz w Pradze był niewątpliwe tym z kategorii „szybko o mnie zapomnij”. Tak też powinni zrobić piłkarze, którzy mają do rozegrania kolejny mecz Albanią, u siebie na stadionie PGE Narodowym. To spotkanie wcale do łatwiejszych może nie należeć. Można spodziewać się walki i zaangażowania ze strony Albańczyków od pierwszego do ostatniego gwizdka, co naszym piłkarzom życia nie ułatwi.

Na co warto zwrócić uwagę wyciągając wnioski z ostatniego meczu?
Po pierwsze – koncentracja. Na takim poziomie piłkarze muszą od pierwszej sekundy wejść na boisko maksymalnie skoncentrowani na tym co dzieje się na boisku. W początku meczu Pradze niestety wyglądało to tak jakby Polacy byli myślami w szatni, co bezlitośnie wykorzystali Czesi przepuszczając szturm zaraz po pierwszym gwizdku greckiego arbitra.

Po drugie – dokładność. Niestety celność podań to mankament w grze polskiej reprezentacji.
Dośrodkowania, przerzuty lądujące na aucie, niedokładne podania, liczba podań do tylu wynikająca z braku opcji zagrania, statycznej grze, braku wyjścia na pozycje zawodników bez piłki. Tak po prostu być nie może.

Po trzecie – nie można na przeciwnika rosłego, ze świetnymi warunkami fizycznymi grać wysokimi piłkami.
Co widzieliśmy wczoraj. Długie piłki grane na Lewandowskiego po prostu były „czyszczone” przez czeskich obrońców. Już na poziomie juniora każdy wie, że z wysokim przeciwnikiem gra się szybko i „po ziemi”. Wiara w to, że Robert Lewandowski wygra mecz po długim zagraniu od bramkarza, czy obrony niestety już dawno się nie sprawdza.

Po czwarte – walka na boisku. Jeśli nawet drużyna przegrywa mecz, ale robi to po walce zostawiając na boisku serce i zaangażowanie większość kibiców przyjmie przegraną z większym zrozumieniem. Wczoraj widzieliśmy czeskich zawodników walczących o każdy skrawek boiska, i niestety dla kontrastu polskich reprezentantów przegrywających pojedynki biegowe, dających się chwilami ogrywać jak amatorzy.

Przed nami kolejny mecz, w którym miejmy nadzieje zobaczymy inny polski zespół – zmotywowany, skoncentrowany od pierwszej sekundy, grający dokładnie, szybko, biegający. Nie my jedyni przegraliśmy mecz. Nie takie „piłkarskie firmy” wystartowały w eliminacjach od porażki. Tutaj można przytoczyć wczorajszy przegrany 4;0 mecz Holandii z Francją.

Krytyka jest potrzebna. Trzeba jednak brać też pod uwagę to, że drużyna zaczyna nowy etap, budowanie czegoś nowego pod wodzą nowego szkoleniowca z nowymi zawodnikami w składzie. Na oceny tego projektu przyjdzie czas pod koniec eliminacji do EURO 2024. Jak jedna jaskółka wiosny nie czyni tak i jeden zły (zły i slaby nazywając rzeczy po imieniu) mecz reprezentacji nie musi nic znaczyć.

error: Content is protected! Treści, zdjęcia , filmy na stronie są objęte prawami autorskimi.Bez zgody ofutbolu.info kopiowanie, wykorzystywanie materiałów ze strony jest niedozwolone. Dziękujemy