Fani futbolu nie mogli narzekać w tym tygodniu. Mecze w Lidze Mistrzów, Lidze Europy i Lidze Konferencji dostarczyły emocji, bramek, niespodzianek i boiskowych kontrowersji.

W Lidze Mistrzów najbardziej rozgrzewał mecz w Monachium, gdzie Bayern zmierzył się z Manchesterem City. Bawarczycy zdołali tylko zremisować 1;1, co oczywiście było mało, by myśleć o awansie do kolejnej rundy. Piłkarze Pepa Guardioli udowodni w dwumeczu, że są zespołem lepszym.
Patrząc na to co stało się na przestrzeni ostatnich kilku tygodni z grą Bayernu nie sposób odnieść wrażenia, że trochę Monachijczycy „sami strzeli sobie gola”, roszadami na ławce trenerskiej w trakcie sezonu. W chwili gdy niespodziewanie z funkcji trenera Bayernu odchodził Nagelsmann piłkarze Bayernu mieli nadal szansę i na Puchar Niemiec, i na awans w Lidze Mistrzów. Dzisiaj drużyna prowadzona przez Thomasa Tucheala ma do wygrania w tym sezonie tylko jeden tytuł jakim jest mistrzostwo Niemiec. Co by było gdyby…? To pytanie zadaje sobie pewnie niejeden kibic Bayernu, a także ludzie odpowiedzialni za zarządzanie tym utytułowanym z Bawarii.

Drugi dobry mecz w tym tygodniu w Lidze Mistrzów to oczywiście spotkanie Napoli z Milanem.
Atmosfera fantastyczna, doping i dobra gra na boisku. Mecz zakończył się remisem 1;1 co dało awans AC Milan.
Niestety ten mecz zapamiętamy z powodu kontrowersji z udziałem polskich sędziów. „Gdzie diabeł nie może tam VAR pośle”- pomyślał pewnie niejeden kibic Napoli po decyzji i niepodyktowaniu karnego w końcówce pierwszej połowy. Arbiter główny Szymon Marciniak nie wskazał na „wapno”, nawet nie podbiegł do boiskowego monitora by sprawdzić sytuację. No cóż pomyłki zdarzają się nawet najlepszym.

Dwa pozostałe spotkania – Chelsea z Realem i Interu z Benficą nie wywoływały już takich wielkich emocji. Królewscy i Inter po wygranych w pierwszych meczach byli raczej pewni awansu do kolejnej rundy.

Z innych ciekawych meczów rozegranych w tym tygodniu nie sposób nie napisać o tym co wyczyniają Czerwone Diabły. Manczester United pojechał do Sevilli aby powalczyć w rewanżowym meczu o awans do kolejnej rundy Ligi Europy. Przypomnijmy pierwszym spotkaniu przy wyniku 2;0 na Old Trafford dał sobie strzelić dwie bramki. Spora zasługa w tym obrońcy Harry’ego Maguire’a , który pakując piłkę do siatki bramki Davida De Gei na 2;2 zrobił to tak jak prawdziwy napastnik.
Wydawało się, że po pierwszym meczu Manchester przyjechał do Hiszpanii do po zwycięstwo.
Niestety. Kolejny raz tandem udowodnili, że nawet teoretycznie najlepiej przygotowany taktycznie zespół przegrywa gdy obrońca i bramkarz popełniają szkolne błędy.
Podanie do obrońcy który ma trzech zawodników „na plecach”, nie mogło skończyć się dobrze. Samo to że Maguire sugerował by Davida De Gea podał mu piłkę zamiast wyekspediować ja nawet w aut, świadczy o braku wyobraźni, albo przesadniej wierze w swoje umiejętności defensora Manchesteru.
Drugi indywidualny błąd przy opanowaniu piłki przez bramkarza zakończony zgraniem do gracza Sewilli zakończył się utrata gola.
Manchester nie może tak grać. Szkolne błędy sprawiły, że United opada z dalszej gry, a cały piłkarski świat głośno komentuje ten mecz stawiając pytanie dalsza przyszłość Davida De Gei i Harry’ego Maguire’a na Old Trafford.

Ostatni mecz jaki chcemy wspomnieć to spotkanie Fiorentiny i Lecha w Lidze Konferencji Europy.
Po pierwszym meczu w Poznaniu zakończonym 1;4 dla Fiorentiny mało osób wierzyło w dobry wynik we Florencji. Nigdy nie mów nigdy dopóki piłka w grze. Lech zagrał super mecz, w którym był bliski wyrównania strat z pierwszego spotkania prowadząc już nawet 3;0 . W końcówce meczu Fiorentina wrzuciła jednak dodatkowy bieg i zdołała zdobyć dwie bramki. Mecz wygrany 3;2 na boisku utytułowanego rywala z Włoch oczywiście wywołał lawinę pozytywnych komentarzy. Lech z zmieni włoskiej do polskiej choć bez awansu to i tak wygrany w oczach swoich kibiców, za zaangażowanie, grę i walkę do końca.
Polska drużyna awansowała w rankingach UEFA, a co najważniejsze dała kibicom z Polski sporo radości. Nieczęsto oglądamy polskie zespoły potrafiące dojść do fazy ćwierćfinałowej w europejskich pucharach. Lech pokazał, że można rywalizować i zwyciężać nawet z potencjalne silniejszymi ekipami z Europy, co miejmy nadzieje będzie super impulsem do dobrej gry w pucharach dla innych polskich zespołów.

error: Content is protected! Treści, zdjęcia , filmy na stronie są objęte prawami autorskimi.Bez zgody ofutbolu.info kopiowanie, wykorzystywanie materiałów ze strony jest niedozwolone. Dziękujemy